
fot. e-wilanow.pl
O, właśnie. Obywatelskość. Tyle o się o niej gada, a co to właściwie jest? Wikipedia tłumaczy, że jest to:
…zbiór postaw poznawczych i normatywnych wraz z odpowiadającymi im wzorcami działania, systemów wartości oraz celów stanowiących podstawę intelektualnego i emocjonalnego zaangażowania członków danej wspólnoty politycznej lub państwowej w dotyczące jej sprawy publiczne.
No, ale Wikipedia to nie wyrocznia. Sprawdzam w słowniku języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego i widzę:
obywatelskość ż V blm rzad. «postawa, postępowanie godne dobrego obywatela, wyrobienie społeczne; poczucie przynależności do danego państwa, narodu, godność obywatelska»: Powoli wśród umiarkowanego stronnictwa Kozaków osiadłych, rejestrowych, poczęło było wyrabiać się poczucie obywatelskości, potrzeba zdobycia sobie zasadniczego przyznania praw politycznych ziemiaństwa. Jabłonow. Hist. 215. Uderzono (…) na nierząd, sprzedajność, brak obywatelskości i miłości ojczyzny. Schmitt Dzieje I, 176. // SWil
No dobra. Przyjmuję. I od razu przypomina mi się, że było coś takiego jak Budżet Obywatelski, zwany też Partycypacyjnym. W dużym skrócie zasada jego działanie wygląda tak:
władzuchna oznajmia, że ma do rozdysponowania X środków i ogłasza konkurs na projekty rozwiązań, mających na celu ułatwienie życia obywatelom
obywatele zgłaszają swoje projekty
władzuchna organizuje konkurs, w którym obywatele oddają głosy na poszczególne projekty
konkurs zostaje rozstrzygnięty, lista zwycięskich projektów ogłoszona
obywatele czekają na realizację projektów
obywatele czekają na realizację projektów
mija rok od głosowania, a obywatele nadal czekają na realizację projektów
odbywa się edycja kolejnego Budżetu Obywatelskiego, a obywatele w dalszym ciągu cierpliwie czekają na realizację projektów z ubiegłorocznego już konkursu
ponieważ cierpliwość ludzka nie jest niewyczerpywalnym zdrojem, po pewnym czasie co ciekawsi obywatele zaczynają podszczypywać władzuchnę, celem uzyskania jakichkolwiek konkretnych informacji na interesujący ich temat i rozpoczyna się dyskusja
I tak to się właśnie odbyło – zgłoszono projekty, przeprowadzono głosowanie (analogowe i przez internet), a 11 lipca 2014 Pełnomocnik Prezydenta m.st. Warszawy ds. komunikacji rowerowej na „popularnym portalu społecznościowym” 😉 ogłosił listę zwycięskich projektów rowerowych.
Szybkie podsumowanie – na projekty rowerowe w budżecie partycypacyjnym na 2015 zostanie przeznaczone ponad 4 mln zł!…
Posted by Pełnomocnik Prezydenta m.st. Warszawy ds. komunikacji rowerowej on 11 lipca 2014
Bezczelnie ją zerżnąłem i zamieszczam poniżej, dla potomności:
# | obszar | projekt | głosy |
---|---|---|---|
1 | Bemowo | Chodnik wraz ze ścieżką rowerowo-biegową przy ul. Powstańców Śl. (1) | 3102 |
2 | Bemowo | Chodnik wraz ze ścieżką rowerowo-biegową przy ul. Powstańców Śl. (2) | 2032 |
3 | Bemowo | Budowa ścieżek rowerowo - pieszych wzdłuż ulicy Połczyńskiej | 1908 |
4 | Stary Mokotów | SPOKOJNA KAZIMIERZOWSKA | 615 |
5 | Ochota | Usprawnienie ruchu pieszego i rowerowego na Ochocie | 2952 |
6 | Stara Ochota | „Super rower" - stojaki rowerowe | 216 |
7 | Rakowiec | Budowa pasa dla rowerzystów - ochocki łącznik | 642 |
8 | Rakowiec | Wyznaczenie pasów rowerowych na ulicy Korotyńskiego | 506 |
9 | Grochów Płd. | Budowa ścieżki rowerowej wzdłuż ul. Łukowskiej, na odcinku Rodziewiczówny - Zamieniecka | 497 |
10 | Praga Północ | Sieć pasów rowerowych na Starej Pradze | 1259 |
11 | Praga Północ | Poprawa spójności sieci tras rowerowych na Nowej Pradze i Pelcowiźnie | 1184 |
12 | Śródmieście | Kontrapasy rowerowe - ulice: Zakroczymska, Podwale, Oboźna, Widok, Nowogrodzka, E. Plater, Poznańska, Hoża, Polna, Mokotowska, Koszykowa | 3154 |
13 | Śródmieście | Wyznaczenie pasa rowerowego na fragmencie ul. Nowy Świat | 2282 |
14 | Targówek Mieszk. | Wyznaczenie pasów rowerowych na Targówku | 598 |
15 | Ursus | Usprawnienie ruchu rowerowego w Dzielnicy Ursus | 1847 |
16 | Nowe Włochy | Droga dla rowerów wzdłuż Chrościckiego - Etap 1 dokumentacja projektowa | 439 |
17 | Ulrychów | Ścieżka rowerowa Olbrachta | 1095 |
18 | Ulrychów | Wola na rowery | 367 |
19 | Żoliborz | Wyznaczenie pasów rowerowych w ul.Krasińskiego | 1347 |
Sprawie bacznie przyglądało się Zielone Mazowsze i w lipcu 2014 r.wydało komunikat:
Wieczorem 11 lipca 2014 r. ogłoszono wyniki głosowania w warszawskim budżecie partycypacyjnym. Wśród zwycięskich projektów aż roi się od pasów i kontrapasów rowerowych, chodników i przejść dla pieszych. Dziękujemy wszystkim głosującym na projekty piesze i rowerowe!
Z dość sporą dozą optymizmu (jak na tak doświadczoną w urzędniczych realiach organizację) Zielone Mazowsze cieszyło się (a ja razem z nim), że projekty te powstaną w 2015 roku. Tymczasem mamy wrzesień, 3/4 roku za nami, a nie wybudowano jak na razie kompletnie nic. Profil Pełnomocnika na „popularnym portalu społecznościowym” 😉 staje się za to często polem do wymiany opinii. I właśnie na temat projektów z ubiegłorocznego Budżetu Partycypacyjnego jedna z nich się toczyła, jak tylko Pełnomocnik zakomunikował społeczności, że nowelizacje rozporządzeń wykonawczych do Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym zostały opublikowane, z czego dało się z kolei wydedukować, iż nic nie stoi na przeszkodzie, aby miasto mogło pomału zacząć się zabierać za rozpoczęcie przygotowań do prac nad dokumentacją przedwstępną dotyczącą zwycięskich projektów. Czy jakoś tak, bo w urzędniczej rzeczywistości sama budowa czegokolwiek trwa najkrócej…
Wspomniany post Pełnomocnika umieszczam tutaj (można go sobie kliknąć, aby przyłączyć się do dyskusji):
Zgodnie z zapowiedziami RCL opublikował dziś w Dzienniku Ustaw „rowerowe” nowelizacje rozporządzeń wykonawczych do…
Posted by Pełnomocnik Prezydenta m.st. Warszawy ds. komunikacji rowerowej on 7 września 2015
Sama dyskusja zaś wygląda jak poniżej (stan na 12.09.2015 r.):

fot. autor, fb.com
– Ale o co ci chodzi? Masz rower, to sobie jeźdź i nie marudź! Ciesz się, że ci w ogóle te ścieżki budują!
– powie lub pomyśli pewnie niejeden laik. Skoro jednak w prawie stoi, że rowerzysta jest pełnoprawnym uczestnikiem ruchu drogowego, to skąd powszechne zdumienie, że rowerzyści potrafią równie stanowczo (a czasami nawet dużo skuteczniej) co kierowcy samochodów domagać się respektowania ich praw? A no chyba jednak naprawdę stąd, że rower ciągle postrzegany jest jeszcze często jako zabawka, ewentualnie sprzęt do uprawiania sportu, niech więc sobie jeden z drugim się bawi / trenuje tam, gdzie nie będzie przeszkadzał innym, a nie pcha się do centrum miasta, gdzie jak wiadomo miejsce jest tylko dla zmotoryzowanych.
A właściwie to go sumie wiele nie ma, bo już każdą możliwą do zagospodarowania i nieodgrodzoną zasiekami i polem minowym przestrzeń dokładnie pozatykali tymi swoimi złomami, ale to tak temat na inną okazję i chyba nie do końca na blog rowerowy…
Gazeta Stołeczna również nie omieszkała pochylić się nad tematem i ładnie wypunktowała tę beznadzieję. Oto kilka cytatów:
Wciąż nie wiadomo, kiedy uda się zrealizować większość zeszłorocznych pomysłów do budżetu partycypacyjnego.
Jak ustaliliśmy, z przygotowaniami do wdrożenia tych pomysłów urzędnicy są w lesie. W przypadku pasów na NowymŚwiecie i przejścia przy pl. Bankowym wciąż nie ma nawet dokumentacji projektowej. Nie chcą też wytyczać na jezdniach kontrapasów, bo wymusiłoby to zmniejszenie liczby miejsc parkingowych.
Łukasz Puchalski przyznaje, że dzielnice nie zdążą wdrożyć w tym roku części pomysłów rowerowych, które wygrały w 2014 r. Liczy jednak, że ruch rowerowy pod prąd na ulicach śródmiejskich uda się wprowadzić jesienią.
No, ale jest też światełko w tunelu:
Pomysły, które wygrały w tym roku, mają być realizowane sprawniej. Dużą część z nich zamiast dzielnic ma wdrażać ZDM.
W sumie nic dziwnego. W końcu Łukasz Puchalski, Pełnomocnik Prezydenta m.st. Warszawy ds. komunikacji rowerowej, jest od niedawna szefem ZDM. Trzymam kciuki, żeby ta centralizacja przyniosła oczekiwane frukta. Jak na razie, bilans powołania Pełnomocnika wychodzi zdecydowanie na plus.
Przy tym całym zamieszaniu, proszę Państwa, nasuwa się wniosek, że ten budżet nie jest wcale taki obywatelski. Co to w ogóle za mydlenie oczu obywatelom, że coś się dla nich robi, że mają na coś wpływ, że mogą o czymś decydować i coś wspólnymi siłami zrobić, skoro praktyka pokazuje, że często czegoś „się nie da bo to, śmo i owo”?
Mimo, że niektóre projekty podobno (właśnie to sprawdzam, szczegóły w następnej notce) są już (z)realizowane, to trochę to wszystko jednak kompromitujące, nie sądzicie?
Co o tym myślisz?